„Jasna i ciemna strona medalu”

Tytuł tego wpisu można potraktować dosłownie i w przenośni, ponieważ nawiązuje zarówno do starego porzekadła wskazującego na to, że wszystko ma swoje wady i zalety – dobre oraz złe strony, jak i do fizycznego stanu rzeczy, gdzie jak wiadomo każdy medal czy medalion ma dwie strony. W tym przypadku wezmę za przykład pewne okultystyczne symbole, które co raz częściej można spotkać w naszym otoczeniu i które wręcz wciska się nam do głowy w jakimś celu.

Dlaczego postanowiłem wybrać właśnie taki przykład? Ponieważ stosowanie wszelkiego rodzaju symboliki zawsze jest rodzajem utożsamienia się z czymś, co ów symbol wyraża. Stosują to religie i związki wyznaniowe, których wyznawcy obnoszą się z tym w celu ukazania swej przynależności do danej grupy.

W czasach obecnych bardzo modne stało się tzw. „wyrażenie siebie” poprzez przynależność do określonej subkultury wyznającej takie czy inne wartości. Takie grupy społeczne również stosują różnoraką symbolikę charakteryzującą dane nurty poglądowe, choć w większości przypadków jest tak, że rzeczywiste znaczenie czy pochodzenie symbolów nie ma prawie nic wspólnego z danym nurtem, a jedynie zostało zapożyczone z nieznanych powodów.

W ostatnich kilku latach zaczęły również wychodzić na jaw fakty o istnieniu wielu tajnych stowarzyszeń zrzeszających ze sobą ludzi na najwyższych szczeblach władzy, finansów, handlu a także show business’u, które są powszechnie nazywane organizacjami masońskimi – Masonerią. Pośród tych grup symbolika jest wszechobecna i wskazuje na bardzo istotny cel jej stosowania, który prócz wymiaru okultystyczno – religijnego, stosowany jest także do wzajemnego rozpoznawania się członków poszczególnych tajnych organizacji.

Jak w przypadku powyższych zdjęć poglądowych, możemy zauważyć, że znaki, symbole, gesty, a nawet pewne czynności zawsze towarzyszą ludziom reprezentującym pewne grupy społeczne o określonych poglądach czy ideologiach wyznaniowych. To nie jest żaden przypadek lub kaprys ludzi tworzących czy korzystających z takiej symboliki, by tylko się z nią obnosić w celu „wyrażenia siebie”. W rzeczywistości większość tych symboli ma bardzo głębokie znaczenie, a źródło ich pochodzenia czerpie nierzadko z…magii i tzw. wiedzy tajemnej, czyli nazywając to ogólnie – okultyzmu.

Większości z nas może się kojarzyć to z czymś złym i zakazanym. I słusznie! Wiedza tajemna, magia i okultyzm, to nie są jakieś wymysły bajkopisarzy tworzących powieści o baba-jadze latającej na miotle i zamieniającej dzieci w ropuchy, ale jest to pewnego rodzaju religia pielęgnowania w ukryciu przez osoby wyjątkowo wtajemniczone. Dlaczego tak mało o tym wiemy? Jak napisałem wyżej, jest to coś złego i zazwyczaj służy złym celom, do których dążą ludzie chcący w sposób podstępny zdobyć przewagę, a nawet władzę nad innymi i tym samym działają z ukrycia, o niczym nie informując świata zewnętrznego.

Oczywiście nie odbywa się to poprzez rzucanie różdżką czarów, ale są to o wiele bardziej niebezpieczne praktyki, które wkraczają już w wymiar metafizyczny, czyli mówiąc wprost – demoniczny. Tak, okultyzm i wszystko co z nim powiązane jest sposobem łączności z bytami duchowymi, czyli demonami, które poprzez obłaskawianie – adorację swych wyznawców, czerpią z tego określone korzyści, ale też pomagają im w realizacji celów. To rodzaj symbiozy, w którym okultysta oddaje swą duszę pod kontrolę istot demonicznych i tym samym ma większe możliwości działania, ale w zamian traci część siebie i z czasem robi się co raz gorszy, gdyż im więcej wyrządzanej krzywdy, tym większa korzyść dla demonów i sił zła rosnących w siłę.

Czarna i biała magia

W okultyzmie istnieje coś takiego, jak magia, która jak wspomniałem wyżej jest sposobem na kontaktowanie się i współdziałanie z istotami duchowymi (demony i upadli aniołowie). Dzieli się ona na magię czarną – będącą rodzajem praktyk magicznych stosowanych w złych intencjach lub opartych na wierze w możliwość odwoływania się do złej części sił demonicznych, oraz magię białą – zwykle wykorzystywaną do dobrych celów i dobrymi sposobami.

Czyli rzekomo tak, jak ze wszystkim, co wykorzystać można zarówno w złym, jak i dobrym celu, a co daje dalej rzekomo słuszny wniosek, że skoro jedno jest złe, to drugie powinno być dobre, ale czy na pewno?

Magia jest magią – dziedziną okultyzmu, czyli wiedzą tajemną, z której korzystać mogą jedynie osoby wtajemniczone, o czym zwykli ludzie raczej nie mają pojęcia, ba, uważają to przecież za zabobony, kojarzone bardziej z czarodziejskimi sztuczkami i cudownymi eliksirami niż demonicznymi rytuałami i opętaniami.

Nie mając takiego pojęcia, jak przeciętny obywatel może w ogóle podejrzewać cokolwiek złego, co mogłoby się kryć za chociażby symbolami???

Symbole to tylko wierzchołek góry lodowej! Obecnie są upychane wszędzie gdzie się da, żeby nas oswoić z ich obecnością. Na pewno nie raz spotkałeś się z takimi symbolami:

Groźna funkcja symboli

Powyższe symbole są stosowane powszechnie w okultyzmie i magii, czyli to jakby swego rodzaju talizmany. Do czego służą talizmany? Czy mają przynosić szczęście, ochronę bądź inne korzyści, skoro są przedmiotami ściśle stosowanymi w magii? Czy raczej są narzędziami? To jest dobre pytanie!

Na co komu obnoszenie się z tak podejrzaną w swym pochodzeniu i zastosowaniu symboliką, skoro nie ma się nawet o niej bladego pojęcia? Czy jest to bezpieczne, skoro tego rodzaju symbole mają często demoniczne źródło i nie ważne, czy dany znak kojarzony jest dobrze czy źle, może mieć na człowieka zły wpływ? Warto się nad tym dobrze zastanowić, ponieważ można nieświadomie napytać sobie sporych problemów. A jest nad czym się zastanawiać, gdyż większość takich okultystycznych symboli, znaków i talizmanów działa niczym „anteny” dla bytów duchowych, które mogą się w ich obecności „przyczepić do nosiciela”.

Niestety, ale wbrew powszechnie panującemu podejściu do magii i okultyzmu, jako zabobonów, cały czas ludzie mają z nimi styczność i to w dodatku codziennie. Proszę popatrzeć chociażby na wytwory dzisiejszego świata rozrywki. Teledyski muzyczne są przesiąknięte powyższą symboliką, a gwiazdeczki na ekranie upodabniają się do diabelskich pomiotów, odgrywając na scenie szamańskie tańce, gusła i inne wymysły nacechowane bardzo negatywnym przekazem. Mamy telefoniczne, a nawet telewizyjne wróżki, wróżbitów, jasnowidzów, wiedźmy i innych cudaków zachęcających do przygody z ezoteryką i numerologią. W internecie jest tego wysyp!

Jednym z najniebezpieczniejszych nurtów magii i okultyzmu jest tak zwana „kabała”, która jak się o niej obecnie mówi jest nauką mistyczno-filozoficzną w Judaizmie. Judaizm to jeden z trzech głównych nurtów religijnych na świecie, a kabała to rodzaj nauki często przekazywanej ustnie wśród przedstawicieli narodu żydowskiego. My wiemy o niej niewiele, ale z informacji jakie można obecnie znaleźć wynika, że jest to bardzo rozbudowana filozofia, która obejmuje zarówno indoktrynację jej wyznawców, jak i dla osób na wyższych szczeblach wtajemniczenia jest źródłem wiedzy tajemnej, wykorzystywanej do współdziałania z bytami duchowymi w celu sprawowania kontroli nad masami. Warto dodać, iż mając to na uwadze nie dziwi fakt, że dziś najwięksi oligarchowie na ziemi zazwyczaj są z pochodzenia Żydami i raczej cieszą się złą sławą w tej chwili.

 

Dlaczego Wam to pokazuję?

Ponieważ magia kabały zaczęła być powszechnie wykorzystywana przeciwko nam, nie muszę chyba mówić, że w złym celu i co raz częściej można spotkać, zwłaszcza w internecie, ludzi zachęcających nas do siebie i swoich często podejrzanych przekonań. Wielu z nich oprócz ukazywania faktów na temat działania obecnych rządów, medycyny, wojska, systemu edukacji i tak dalej, namawia także często do czegoś, co ostatnio nazywa się „rozwojem duchowym”. Niestety, ale nie jest to nic nowego i takie osoby w większości przypadków mają na celu to, o czym już napisałem. Zdobycie nad nami pewnej przewagi a nawet kontroli w celu uzyskania określonych korzyści dla samych siebie, jak i dla…istot duchowych, które im w tym pomagają wkradając się w nasze życie prywatne!

Ich najczęstszą taktyką jest początkowe pozyskiwanie zaufania poprzez przedstawianie trudnych tematów, w których często podają bardzo logiczne i sensowne argumenty popierające ich tezy. Wiele z takich tematów bywa przedstawiana nawet rzetelnie i sensownie z przytoczeniem łatwo przyswajalnych dowodów, aczkolwiek bez wchodzenia w głębsze szczegóły, aby w ten sposób wzbudzać zaciekawienie i jednocześnie nie znużyć słuchacza. Pokazują wiele prawdy i oczywistych faktów, które są prawdziwe i dają odpowiedzi czy inne spojrzenie na poruszane kwestie. W tej fazie osoby takie nabierają wiele wiarygodności, a mając za sobą rzeszę pozyskanych fanów zaczynają budować swój autorytet. Jest to zabieg mający na celu ukazanie swej słusznej przewagi nad słuchaczem, a następnie poprzez wykorzystanie swego autorytetu, uzyskanie możliwości manipulacji nim. W tej sytuacji odbywa się to przez przekazywanie informacji.

Wtedy zaczyna się następna faza, czyli manipulowanie informacjami w taki sposób, aby przekonać słuchacza do słuszności prezentowanych przez siebie poglądów. Mając już za sobą wcześniejszy etap, ma się także obraz tego na co słuchacze są lub mogą być podatni, a na co nie. Często, chcąc podbić maksymalnie swój autorytet, osoby takie powołują się na siły nadprzyrodzone, które upoważniają ich do określonego działania, co sprzyja promowaniu tychże sił i bywa ogromną zachętą dla słuchacza, by poddać się pewnym praktykom czy obrzędom. Gdy do tego dojdzie, praktykant zazwyczaj dostaje się pod wpływ tych sił i staje się bardziej uległy, dzięki czemu można łatwo wpłynąć na zmianę jego poglądów, a nawet decyzji, które patrząc na to z boku, bywają absurdalne.

W ostatniej fazie słuchacz staje się praktycznie naśladowcą osoby odgrywającej rolę mentora. Stosuje jego rady i praktyki, a także zaczyna bezkrytycznie przyjmować większość przekazywanych informacji. Staje się nierzadko na tyle uległy, że jest w stanie nawet poświęcić część własnych środków materialnych na działalność swego idola, a praktycznie zawsze jest tak, że proszą oni o kasę na swoje utrzymanie i akcje, co jest jedną z cech rozpoznawczych.

Nie odkryłem niczego nowego, a jedynie opisuję typowy schemat działania takich ludzi i ich odbiorców, ponieważ przez kilka lat obecności i obserwacji tego typu działań w sieci, wyciągam z tego wnioski i składam całość do kupy, a to dlatego, że krzewiciele co raz to nowszych i bardziej wymyślnych ideologii, wciągają w swe podejrzane szeregi masy ludzi budzących się do rzeczywistości, a następnie wpajają im nowe, często bardzo zwodnicze nauki, które w dodatku wpędzają ich w okultyzm i idące z nim w parze siły demoniczne, na których obecność ludzie niczego nieświadomi bywają zupełnie obojętni.

Ostatni wynalazek internetów…

Korzystając z okazji chciałbym przytoczyć osobę typowego internetowego wieszcza, pasującego idealnie na przykład, jaki opisałem wyżej, który stał się ostatnio dość popularny na YouTube wraz z jego kanałem „Jasna Strona Mocy”.

Pan na fotografii powyżej pokazał się na YT w połowie 2016 roku i zaintrygował nieco swą oryginalnością zarówno przez własny wygląd, jak i prezentowane w podcastach treści, których główne motto brzmi:

„POZNASZ PRAWDĘ A ONA CIĘ WYZWOLI – WOLNOŚĆ WYNIKA Z WIEDZY – ŻYCIE TO WALKA O PRAWDZIWE POZNANIE”

My jesteśmy Słowianami, Lehitami, Bożym Narodem, aktualnie okupowanym przez Watykan

„Poznasz Prawdę a ona Cię wyzwoli” – są to słowa Jezusa Chrystusa z Ew.Jana 8:32

• Rzeczywiście już samo motto brzmi bardzo zachęcająco, nawołuje do poznawania Prawdy i ujawnia pewną informację na temat Słowian – Lehitów, będących Narodem Bożym (Rodoboże) okupowanym od czasów chrztu w 966 roku przez papiestwo z Watykanem na czele.  Pan, jak on siebie nazywa – Sanjaya (SunJaya) promuje odradzające się słowiańskie nurty wierzeniowe oraz zwraca uwagę na historyczne przekręty dokonane przez Rzym i jego spuściznę, które usunęły z kart historii istnienie rzekomego Imperium Wielkiej Lehji (Lehii) obejmującego od tysięcy lat wstecz tereny zamieszkiwane przez Słowian.

• Wiele z tego co mówi na ten temat, to prawda, ponieważ nie jest niczym nowym, że historia Słowian i ludów żyjących na północny – wschód od Imperium Rzymskiego jest dziś kompletnie zakłamana. Twierdzi się, że Słowianie byli dzikimi plemionami, które nie utworzyły do czasów wczesnego średniowiecza żadnych rozbudowanych struktur państwowych, gdzie istnieją wykopaliska archeologiczne dobitnie potwierdzające fakt, że na długo przed np. rzekomym chrztem Polski na jej terenach znajdowały się bardzo liczne wioski, osady, zabudowania itd. Tak zwana „Hipoteza czasu widmowego” jasno dowodzi, że historia pisana przez Rzym jest w większości miejsc sfałszowana i szczególnie ukrywa dzieje narodów słowiańskich.

• Poprzez rozpowszechnienie tych informacji autor powyższej strony zyskał wiele rozgłosu i przytoczył naprawdę sporo bardzo niewygodnych informacji dla obecnego systemu władzy. Udowadnia istnienie tajnej, rządowej agentury na poziomie międzynarodowym. Ponadto promuje on również zdrowy tryb życia i czynności pozwalające na utrzymanie dobrej kondycji fizycznej. Ukazał wiele metod jakimi wyniszcza się społeczeństwa i nierzadko wskazywał wprost na sprawców. Podjął się nawet tematu Płaskiej Ziemi, który stał się już oczywisty dla większości ludzi doszukujących się Prawdy.

Do tego etapu wszystko wyglądało z pozoru dobrze. Pan Sanjaya zaczął gorliwie przestrzegać przed licznymi zagrożeniami pochodzącymi z tzw. ciemnej strony mocy, z którymi on, jako przedstawiciel strony jasnej walczy, by przypomnieć Słowianom o ich prawdziwych korzeniach i tarapatach w jakich obecnie się znajdują. Wygląda to na godne pochwały postępowanie, ale czy aby na pewno?

Ukryta magia i okultyzm

Niestety, jak się okazało, sposoby jakimi ów wieszcz zamierza prowadzić swych fanów do poznania Prawdy mają bardzo podejrzany wygląd i charakter, dlaczego?

Ponieważ widać w nich na pierwszy rzut oka, że są powiązane z…magią i okultyzmem!!

Jak napisałem we wstępie, wszelkiego rodzaju symbolika jest zawsze wyrazem przynależności do jakiejś grupy, ideologii czy filozofii. Jest także rodzajem magicznych znaków i talizmanów o określonym znaczeniu czy właściwościach. Z tego też powodu pierwsze, co mnie uderzyło, to wielkie przywiązanie Sanjaya do tych rzeczy. Zwróćmy na nie szczególną uwagę, ponieważ samo logo jego kanału mówi nam już wiele…

Co przedstawia ta grafika? Otóż jest to typowy symbol solarny (kult słońca) stosowany powszechnie w starożytnych obrzędach religijnych sięgających czasów antycznego Egiptu, gdzie kult słońca był na pierwszym miejscu (do dziś jest co ukażę dalej).

Ten symbol, dokładnie mówiąc, to wirujące słońce, które nawiązuje do rzekomego kultu słońca uprawianego przez Słowian.

 

 

Okultystyczne symbole solarne

Zdaje się także, że magia kabały również nie jest obca „Jasnej Stronie Mocy”, co jest wyrażone charakterystycznym symbolem w sercu logo, tam gdzie znajdują się litery J S M – dokładnie chodzi mi o tło…

…jest to tak zwany „kwiat życia” będący w magii i okultyzmie podstawowym elementem, „którego kształt i struktura ma odzwierciedlać całe Stworzenie Wszechświata, od jego ogromu aż do najmniejszej jego cząsteczki”. Cokolwiek to oznacza, symbol ten jest składową właśnie kabały, czyli magii stosowanej tak naprawdę do kontrolowania mas ludzkich.

Jak widać, symbolika nie wzięła się znikąd i nie jest ona przypadkowa. Korzysta się z niej, ponieważ jest ona ściśle powiązana z magią i wszystko wskazuje na to, że autor kanału „Jasna Strona Mocy” – Pan Sanjaya para się nią i jest swego rodzaju magiem mimo, iż temu zaprzecza w jednym z filmów:

Paradoksalnie, po publikacji tego artykułu, w swej pysze przyznał się on do moich powyższych twierdzeń i spostrzeżeń na temat symboliki, której używa jako okultysta i potwierdził tym samym swoje podejrzane intencje, zapowiadając odwet..czyżbym uderzył w słaby punkt?

 

[Link do YouTube]

Przyznał się także do tego, że był magiem czyli używał wahadełka i leczył rękoma i że nadal posiada on taką zdolność. Przyznał także, że za wahadełkiem stoją demony, gdyż aby go używać, trzeba wyciszyć umysł (czyli poluźnić więzy pomiędzy duszą a mózgiem/ciałem – jest to taka delikatna hipnoza, zwana medytacją). W ten sposób człowiek dający odpowiedzi wahadełkiem jest medium dla demona.

Z leczeniem rękoma jest podobnie. Otóż jak wiadomo na przykładzie maszyny Rife, to nie sama energia leczy, ale określone częstotliwości danej energii podobnie, jak sama energia nie szkodzi, ale jej określone częstotliwości (np. częstotliwość muzyki 440Hz szkodzi zaś 432Hz pomaga). Otóż demon używa medium – które użycza demonowi swojej energii (podobnie jak na zasadzie wahadełkiem o czym mówi Pan Sanjaya, że demon kradnie naszą energie). Demon zaś leczy lub szkodzi poprzez fakt, że ustawia częstotliwości lecznicze lub szkodzące w owych rękach medium. A zatem leczenie rękoma, to taka odmiana maszyny Rife lub broni magnetycznej z tą różnicą, że to demon decyduje czy chce ową chorobę wyleczyć, czy chce człowiekowi zaszkodzić.

Tak więc Sanjaya podał nam dowód, że jest on pod demonicznym wpływem i jest on medium! 

Co jest ciekawe, jeśli ktoś przez tyle lat jest medium, poprzez stosowanie technik medytacji i hipnozy w celu poluźnienia związków duszy z mózgiem i ciałem, to demony mogą programować mózg takiej osoby niezauważenie, gdyż medytacja czy hipnoza długotrwała przypomina leżenie w łóżku wiele miesięcy czy lat. Mięśnie zaczynają wiotczeć i człowiek leżący w łóżku traci kontrolę nad swoim ciałem. Tak samo w skutek poluźniania związków pomiędzy duszą a mózgiem owa kontrola ducha nad mózgiem czy nawet ciałem (opętanie), także zaczyna słabnąć.

Owszem odpoczynek dla ciała w postaci snu czy przystanku w wysiłku jest wskazany. Dlatego odpoczynkiem dla naszego mózgu jest sen (w trakcie którego demony mogą nas atakować, koszmary senne, ponieważ nasze związki pomiędzy mózgiem a duszą są poluźnione). Jednak długotrwałe leżenie czy siedzenie jest dla nas szkodliwe. Temu Sanjaya jest medium i najprawdopodobniej jego mózgiem rządzą w sporym stopniu demony.

Sanjaya przedstawia się jako przedstawiciel „Jasnej Strony Mocy”, a czym jest „jasna strona mocy”???

Jest po prostu inną stroną fałszywej monety!

Czyli „jasna strona mocy”, to po prostu przedstawienie korzyści z kontaktów z demonami,  natomiast wady w postaci opętania, to jest „ciemna strona mocy”.

Czy stawiając takie stwierdzenia, przesadzam? Zastanówmy się, czy człowiek, który w rzeczywistości nadal para się magią (białą) i obnosi z okultystycznymi symbolami, a nawet postanowił ogłosić się „królem” jest osobą godną zaufania?

Można by posunąć się do stwierdzenia, że „nowy król” – guru postanowił wynieść swój autorytet na wyżyny stawiając siebie wysoko ponad innymi. Choć wygląda to bardzo infantylnie i groteskowo i dziwić może fakt, że ma on wielki posłuch, wiele osób ulega „urokowi” tego człowieka i daje wiarę jego poglądom i wiedzy jaką przekazuje głównie dlatego, że pomaga mu w tym magia, którą rozpowszechnia wśród swoich fanów. Schemat jest jednak wciąż ten sam i jak to chyba każdy król ma w zwyczaju, również „Król Lehji” zbiera pieniądze od swych „poddanych” na swą działalność – link.

Proszę wybaczyć mi nutkę ironii, ale jest to znany schemat działania tego typu internetowych „przewodników”, żerujących na ludzkiej naiwności i nieświadomości. Nie mając pojęcia o możliwych złych intencjach takich osób, ludzie poszukujący Prawdy mogą łatwo wpaść w pułapkę i wejść w ślepą uliczkę lub co gorsza na drogę zwiedzenia, a nawet demonicznego opętania.

Zapytam ponownie…czy jest przesadą taka ocena działań tym podobnych ludzi?

Przekonałem się w 100% o zamierzeniach Pana Sanjaya, kiedy na jednym z poczytnych forum, na którym się udzielam, poruszyliśmy temat celowości forsowania w sieci tematu Wielkiej Lechii, (link do tematu) będącego w rzeczywistości kolejną przynętą oraz alternatywą dla ludzi przebudzających się, mającą ukryć najbardziej strzeżoną tajemnicę Pisma Świętego, jaką jest to, że Słowianie to tak naprawdę potomkowie biblijnych Izraelitów – Narodu Wybranego , a dokładnie 10 plemion z 12, które zostały podbite przez Asyrię na długo przed Chrystusem i wzięte do niewoli, po której wywędrowali przez Kaukaz na północ, a następnie ulegli rozproszeniu, by później wpaść pod panowanie kolejnego mocarstwa, jakim było Imperium Rzymskie.

Zauważyliśmy też bardzo perfidną manipulację Sanjaya, w której ukazał on, jako argument popierający jego tezy, celowo okrojoną treść tzw. „Tajnego Przymierza”, będącego porozumieniem istot upadłych przeciwko Stworzeniu jakie uczynił Bóg…

…a mianowicie wyciął on ostatnie zdanie tego przymierza, które brzmi tak:

„NIGDY PRZENIGDY spisane lub omawiane, ponieważ świadomość się rozszerzy i spowoduje straszny gniew GŁÓWNEGO STWÓRCY na nas i zostaniemy wrzuceni do przepaści, z której wyszliśmy i pozostaniemy tam do końca na wieczność”

Na czym polega rozszerzenie świadomości? Otóż w Egipcie Izraelici byli świadomi coraz bardziej swojej niewoli i zaczęli szukać swojego Boga. Zauważmy jedno, obecnie Watykan robi wszystko poprzez środki masowego przekazu, aby pomimo ogromnych zbrodni jakich dokonuje na Słowianach, ci nie szukali Boga i nie narzekali na swój los.

Sataniści są świadomi, że jak za mocno przycisną Słowian, to reakcja Boga będzie szybka i Lucyfer im nie pomorze, dlatego trzymają ich w nieświadomości oraz w różnych kultach, które mają na celu to, by ludzie nie szukali Stwórcy. Rozszerzenie świadomości oznacza, że Słowianie muszą sobie zdać sprawę ze swojej niedoli i zrozumieć beznadziejność swojej sytuacji, którą odmienić może jedynie Bóg.

W ten podstępny sposób Sanjaya usunął najważniejsze zdanie jasno wskazujące na to, że dla rządzących światem istot upadłych, przebudzenie ludzi do świadomości jest wielkim zagrożeniem, gdyż spowoduje gniew samego Boga, którego Jasna Strona Mocy nie uznaje, ponieważ jej moc pochodzi od przeciwnika Boga – szatana!

Link do opisu na forum

Kilka dni po tym, dziwnym trafem na kanale JSM pojawiły się filmy, w których Sanjaya postanowił dać popis swoich możliwości, a co według mnie jest głównym celem jego działalności prócz promowania okultyzmu, zaczynając frontalny atak na osobę Jezusa Chrystusa, Biblię oraz samego Boga.

Argumenty z naszej strony stały się oczywiste i wyszło szydło z worka. Na kanale pojawiła się cała lista filmików szkalujących osobę Chrystusa i twierdzących, że jest On fikcją, a Biblia, to jedno wielkie fałszerstwo. Jest to o tyle niedorzeczne, że Biblia jako zbiór Pism pochodzących od narodu Izraelskiego, wybranego przez samego Boga jest najzacieklej zwalczana na świecie i jej treść była poddawana wielu manipulacjom w celu zamydlenia najbardziej oczywistego przekazu na ziemi.

Po co więc fałszować fałszywkę?

„Dowody” przytaczane w nagraniach są rzucane bez podawania jakichkolwiek wyjaśnień i przypomina to raczej zaplanowaną akcję, prawdopodobnie nakręcaną przez demony, której celem jest za wszelką cenę zdyskredytowanie Boga, Jego Syna – Mesjasza oraz Biblii i jej przesłania

Czy po osobach po uszy uwikłanych w magię i okultyzm można w takiej sytuacji spodziewać się dobrych i uczciwych intencji???

Czy nie jest to w dzisiejszych czasach oczywiste, kto i w jakim celu atakuje Boga i Jego Syna, oraz ludzi strzegących ich sprawiedliwych Praw???

Ten człowiek, aby promować satanizm z pozytywnej strony atakuje ciemną stronę satanizmu. promując jego białą stronę. Jest on najprawdopodobniej niebezpiecznym zwodzicielem i swoje filmy kieruje do młodych ludzi, którzy są naiwni i którzy widzą obłudę tego świata, a szczególnie zbrodnie rządów i Watykanu.

Zobaczmy jak ten człowiek jest sprzeczny w swoich poglądach. W poniższym filmie uznaje prawdziwość Apokalipsy, a w innym mówi, że Biblię wymyślili Lewici. Widać, że plącze się i miesza w swoich zeznaniach, co jest charakterystycznym i perfidnym zabiegiem…

Co ciekawe, Sanjaya stosuje w celu uwiarygodnienia swojej osoby znaną metodę. Otóż atakuje on osoby z którymi miał wcześniej dobry kontakt – udzielał im wywiadów, jak Ziębie czy Paulinie Moskalik lub Adolfowi Kudlińskiemu, których wcześniej wychwalał, a teraz ich atakuje. Sanjaya nawet odciął się i zaatakował swojego kompana Etera (Eter TV):

Zauważmy bardzo interesującą rzecz, tą metodę opisał sam Jezus Chrystus:

Ew.Jana 10
(11) Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.
(12) Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka  nadchodzącego, porzuca owca i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza,
(13) Ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
(14) Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają.

…oraz…

Ew.Mateusza 7
(15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, a wewnątrz są wilkami drapieżnymi!

Fałszywi prorocy są po prostu wilkami, które udają owce. A jaka jest strategia wilków???

Rozpraszają oni stado owiec na wiele stron, aby w ten sposób każdy wilk dostał swoją część owiec, a więc stwierdzenie, wilki w owczych skórach oznacza, że fałszywi nauczyciele, to magowie, tyle że jako okultyści sterowani są przez demony, aby pozyskać owce którymi demony mogą się żywić.

Co czyni Sanjaya niczym najemnik???

Działa na rzecz swojego demona. Najpierw chce pozyskać popularność, dlatego chwali inne postacie z pozoru anty systemowe i udziela z nimi wywiadów. W ten sposób owce widzą jakiś ruch przeciwko temu zakłamanemu światu i zaczynają słuchać Sanjaya.  I tak samo ludzie udzielający wywiadów Sanjaya są również kierowani przez demony. W tym wypadku wilki odciągają sporą część owiec od głównego stada.

Potem, po odciągnięciu owiec od głównego stada następuje faza rozproszenia owiec. Sanjaya atakuje inne wilki, aby w ten sposób dzielić pomiędzy wilki łupy. Część ludzi staje się zażartymi zwolennikami czy to Pauliny Moskalik czy Zięby, Adolfa i samego Sajaya. Stara szkoła!

Owa kłótnia ma na celu aby ludzie zaangażowali się bardziej emocjonalnie w ten spór  i nabrali większego zaufania do wilków. W ten sposób przez Sanjaya demony mają garstkę zaufanych owiec, które są bardziej skłonne do praktykowania magii, jaką ten im oferuje i stania się łatwym dla nich celem.

Zobaczmy, On nawet się z tym nie kryje:

Atakuje ezoteryków, a potem radzi swoim zwolennikom, że aby uchronić się przed atakami tych magów (na których napuścił swoich zwolenników, a zatem mogą oni na nich rzucać klątwy), to muszą sami stosować magię!

Sanjaya to ewidentnie „Łowca Dusz” dla demonów. Ten człowiek w zasadzie od młodości uwikłał się w okultyzm i różnorakie techniki magiczne,poprzez które miał kontakt z istotami demonicznymi. I tkwi w tym przez cały czas do dziś, a zatem logiczne jest, że demony sterują nim,  ponieważ wyrwanie się spod ich władzy kosztuje sporo sił i energii oraz trzeba zwrócić się o pomoc do Boga.

Inne dowody są także ciekawe…

Zobaczmy, Sanjaya kieruje swój przekaz do ludzi młodych – głównie mężczyzn, którzy nie potrafią panować nad swoimi emocjami, gdyż w wieku od 18 do 30 lat jest najwyższy poziom testosteronu, dodatkowo  do wieku 21 lat lub dłużej produkowany jest hormon wzrostu, czyli przy takiej dawce hormonów nic dziwnego, że młodzi ludzie głupieją. Sportowcy, którzy wstrzykują sobie testosteron czy inne hormony na wzrost siły, masy mięśniowej, także na cyklu głupieją i stają się lekkomyślni, pyszni i podatni na manipulacje.

Sanjaya swoją retoryką ciemnej i jasnej strony mocy nie tylko nawiązuje do kultów wschodnich, egipskich, greckich, ale odwołuje się on do takiego popularnego filmu wśród młodych ludzi, jak „Gwiezdne Wojny”, ponieważ celowo chce przemawiać językiem zrozumiałym i popularnym dla młodego odbiorcy. Dla mnie argumentacja „króla lehji”, to pokaz głupoty i myślę, że tylko głupi może się na nią złapać.

Wszystko po to, aby zebrać maksymalną ilość osób młodych, mających sporo energii życiowej dla demonów, a następnie zachęcić je do praktykowania magii i okultyzmu.

Jeśli jakiś młody człowiek staje się jego wyznawcą, to ten go wychwala, jako osobę mająca „wyższą świadomość”, karmiąc jego pychę, usypiając czujność i budując w głupocie. Oto nowy naiwny młodzieniec Sanjaya…

Swojemu wyznawcy zmienił nawet imię z Mariusz na Miriusz. Moim zdaniem demony w ten sposób parodiują postać Jezusa, który zmienił Szymonowi imię na Piotr, gdy apostoł ujawnił prawdę o Nim:

Ew.Mateusza 16

(15) On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie?
(16) A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Mesjasz, Syn Boga żywego.
(17) A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
(18) A Ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.

 To, że demony przez postać Sanjaya parodiują Jezusa, to rzecz oczywista. Zobaczmy:

1. Sanjaya ogłosił się „Królem Lehii”, czy królem Słowian. Słowianie to zaginiony Izrael. Zaś kto jest rzeczywistym królem zaginionego Izraela – Słowian, jak nie Jezus???
2. Sanjaya nosi brodę i długie włosy – Jezus jest przedstawiany jako osoba nosząca długie włosy i brodę. Dlaczego ultra maratończyk nosi długie włosy i brodę? Przecież w biegu praktyczniej jest nosić krótkie włosy, a brodę golić.
3. Sanjaya nie współżył z kobietą, nie miał i nie ma żony oraz głosi wstrzemięźliwość jako cnotę króla. To samo czynił Jezus – nie miał żony i głosił, że niektórzy są bezżenni dla Królestwa Bożego.
4. Sanjaya robi i promuje posty i głodówki, co Jezus także czynił.
5. Sanjaya – nie dość, że czyni częste posty i głodówki – jest wegetarianinem czy nawet weganinem, to jeszcze uprawia trudny sport, tzw. ultra maraton. Czyli demony próbują naśladować cuda Jezusa poprzez pokazanie nadzwyczajnego zdrowia i sprawności fizycznej Sanjaya. Nie oszukujmy się, uprawianie sportu na takim poziomie przy głodówkach, to szybki patent na utratę zdrowia, dlatego demony karmią Sanjaya „czarną energią” ukazując go, jako osobę czyniącą cuda, gdyż naprawdę trzeba w końcu przyznać, że kto uprawiając ultra maraton i będąc niedożywiony ma nadal ogromne pokłady zdrowia i energii, jak nie osoba którą demony dokarmiają swoją energią!!

Czyli demony wykreowały dla młodych ludzi swojego „chrystusa” – ‚króla’ Sanjaya. I to zapowiadał sam Jezus:

Ew.Mateusza 24
(4) A Jezus odpowiadając, rzekł im: Baczcie, żeby was kto nie zwiódł.
(5) Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Mesjasz, i wielu zwiodą.

Sanjaya ogłosił się królem, czyli Mesjaszem i zwodzi wielu. Co ciekawe, upodabnia się pod osobę prawdziwego Mesjasza – Jezusa, co pokazałem wyżej. Powiedział Słowianom – gdyż do nich kieruje swój przekaz – że oto jest tutaj ich Pomazaniec, czyli „Król Lehji – Sanjaya”. Tak, ogłosił się on „królem Słowian” i co ciekawe na internecie kilka innych osób czyni to samo. Zwróćmy uwagę na to, że demony w ostatnich czasach, kiedy przygotowują się do konfrontacji z Bogiem, potrzebują masy energii, dlatego kreują swoich pseudo – królów, aby następnie doić naiwnych, niczego nieświadomych ludzi.

 

Ew.Mateusza 24
(4) A Jezus odpowiadając rzekł im: Baczcie, żeby was kto nie zwiódł.
(5) Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Mesjasz, i wielu zwiodą.
(…)
(11) I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu.
(…)
(23) Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Pomazaniec albo tam, nie wierzcie.
(24) Powstaną bowiem fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych.

A zatem Jezus pokazał nam metody takiego typu oszustów, dlatego „Jasna Strona Mocy” atakuje Syna Bożego!!!!

Wilk zawsze będzie starał się zdyskredytować pasterza!!!

Jego działalność ma na celu odciągnięcie ludzi od Boga i Biblii. Jezus przed takimi ostrzega i mówi wprost, że są to „wilki w owczej skórze”.

Nie dajcie się oszukiwać!